środa, 3 sierpnia 2016

Adam pożegnania nad szedł czas

Pozwole sobie za cytować tekst piosenki która świetnie tutaj jak sądze pasuje. Życie daje nam radości tyle, tyle szczęścia i cudownych chwil;trzeba wykorzystać każdą chwile i zapomnieć, że istnieją łzy. 

Dziś oficjalnie rzuciłem prace, znaczy jestem bezrobotny ale za to jak bardzo szczęsliwy. Teraz się dopiero zacznie dziać. Dzis w pracy spotkało mnie kilka miłych gestów wyrazów sympatii oraz życzyli mi powodzenia w nowo obranej drodze. Koledzy i koleżanki z pracy tak do końca nie znają mojego pomysłu na nowe życie. Dowiedzą sie dopiero jak zaczną czytać tego bloga. Pierwsza część bloga właśnie została ukończona , to takie streszczenie mojego życia i pokazanie tego że nawet z największej opresji z największych popełnianych błędów jest wyjscie tylko trzeba dobrze poszukać i słuchać swego serca co ono ci mówi. Pamiętaj że u Pana Boga wszystko ma swój czas!!!
Decyzje którą podjąłem i odwagę którą w sobie znalazłem to dzięki Panu Bogu on wiedział że najlepszym dla mnie wyjściem abym mógł żyć i sie cieszyć życiem będzie to jak nie otrzymam kontaktu z firmy. Nie powiem byłem bardzo zły i zdołowany martwiłem się tym jak będę opłacał rachunki etc. Dla mnie osobiście życie to coś więcej praca, dom, opłacanie rachunków i zakupy.
Nadszedł czas kiedy zdałem sobie sprawe że to było dla mnie Błogosławieństwo od Boga On mi, uświadomił że jestem wolnym człowiekiem nie związanym żadnym kontraktem, więc dał mi mozliwość realizacji moich marzeń ale na Jego warunkach. Dziwne to do pojęcia i nie łatwe ale ja z odwagą przyjąłem Jego zawolanie i...ruszam teraz w drogę. 
Pieniądź w tej chwili stracił dla mnie jakąkolwiek wartość nominalną dla mnie to tylko śrdek do kupienia sobie chleba i masła mówiąc z humorem i usmiechem na twarzy. 
Z tego też miejsca pragnę serdecznie podziękować ks Mariuszowi który przez tyle lat był moim spowiednikiem i kierownikiem duchowym, nie łatwym byłem penitientem ale cóż poradzić ze mnie to taka nie spokojna dusza. Przez 5 lat byłem lektorem w mojej parafii w Liverpool a to dzięki Ks Mariuszowi który sam mnie zaprosił do posługiwania przy ołtarzu. 
Pragne również podziękować z tego miejsca mojemu kochanemu Przyjacielowi Mirkowi za Jego wkład w mój rozwój duchowy za Jego wsparcie i pomoc w każdej chwili, dziękuje również Jego Żonie Alinie która dość często znosiła moje różne fanabelie.
Dziękuje Im serdecznie za przygarniecie mnie pod swój dach, dzięki temu ich dom stał się i moim domem do którego mam zawsze otwarte drzwi, a ich rodzina moją rodziną. Dziękuje Im za ich miłośc oraz zaufanie jakim siebie darzymy za miłość ich dzieci. Są i również inne osoby bez których by te życie w Liverpool było smutne i szare, Dziękuje Wam za wasze wsparcie moi kochani, Marcinie oraz Kasiu, Piotrze i Beato, Mariuszu i Doroto, Olku i Gosiu, Michale i ty Patrycjo , Jarku Bernadetto, Agnieszko i Danielu ,Aniu Bartku, Sławku Marto i na sam koniec Haniu i Michale oraz wszystkim Waszym kochanym Dziecom bez których by nie było tej cudownej liverpoolskiej rodziny oraz wszystkim tych których nie wymieniłem z imienia. Serdecznie Dzięki za Wasza obecność na niedzielnym małym przyjęciu z tej okazji mojego wyjścia w świat. Jak i również dziekuję Wam za wspaniały prezent i za słowa oraz wasze zdjęcia super pamiątka. Będę za Wami wszystkimi tęsknił , ale też będę miał Was w mej modlitwie i w sercu  w drodze do...
Za dwa dni ruszam razem z Michałem moim młodszym kompanem od dziwnych wypraw w 25 dniową pielgrzymke do Santiago De Compostela , idąc śladami św Jakuba. Dystans jaki mamy do pokonania to ok 700km. Zabieramy ze sobą tylko plecaki z najpotrzebniejszymi rzeczami. 
Obiecuje że będę zdawał codzinną relacje z naszej drogi Jakubowej, oczywiście o ile będę miał dostęp do free wi-fi. Idea taka narodziła sie rok temu aby zabrać ze sobą Michała, Jemu dużo radości daje chodzenie dla Niego dla mnie jest to wyzwanie i nie samowita przygoda która może odmienić życie. W tej drodzę będzie wiele trudności z którymi przyjdzie sie nam zmierzyć. Pierwszej nocy zaplanowane jest nocne zwiedzanie Barcelony,ponieważ lądujemy w nocy to aby nie marnować czasu zwiedzimy troche Barcelone a o poranku udamy sie na stacje kolejową na nasz pociąg do.... 
I tak po za konkursem inspiracją do tej wyprawy jest film DROGA ŻYCIA. Po obejrzeniu tego filmu zapragnąłem tej wyprawy, tylko kto mi da tyle urlopu to było pytanie.
Żaden normalny pracodawca w UK nie pozwolił by sobie na coś takiego więc Pan Bóg sam znalazł na to rozwiązanie i jadę Hura Hura.
Blog ten dedykuję mojemu Przjacielowi Jego Żonie oraz całej Liverooplskiej Rodzinie . 


szczęsliwej drogi już czas....

1 komentarz: