środa, 19 października 2016

Adam filozoficzne spojrzenie

W czasie deszczu dzieci się nudzą....Jesień ma swoje prawa którymi się kieruję. I co w taki czas robić aby się nie nudzić? Dzieci na przykład wiedzą co można zrobić w czasie deszczu i jak się deszczem bawić.
Tak proste dla dzieci a dla nas dorosłych jakże trudne aby wyjść z poza dorosłe ramy, w których się żyje.


Osobiście mam z tym duży problem, będąc dorosły nie mam w sobie odwagi na swoją podróż do lat dzieciństwa kiedy w czasie na przykład deszczu skakałem po kałużach, kiedy z kolegami potrafiliśmy całymi godzinami się tarzać w błocie jak te prosiaki w zagrodzie.
Mój umiłowany Przyjaciel wielokrotnie próbował mnie namówić abym wyluzował i poddał się chwili, abym potrafił i nie wstydził się tego aby móc wrócić i poczuć się jak dziecko.
Pamiętam jak mieszkając w Kirby nie daleko Liverpool wracając z pracy rowerem zaczął padać deszcz pozwoliłem się aby mnie zlało, poczułem się fantastycznie tak lekko i szczęśliwie jak nigdy dotąd. Zawsze jak padał deszcz przeklinałem, denerwowałem się generalnie byłem zły dlaczego pada deszcz akurat wtedy jak wracam z pracy, jestem przecież zmęczony etc.
Co oczywiście przekładało się na relacje z osobami które przebywały w domu, za co oczywiście ze swej niskości Przepraszam. Dlaczego o tym piszę.
A no dlatego aby pokazać jak bardzo powrót do takiego dorosłego wyluzowania i pozwolenie sobie na to aby choć na chwile poczuć się jak dziecko.
Najlepiej to można zrobić mając dzieci, ja jak wiesz mam tylko chrzestne dzieci i muszę przyznać rację mojemu Przyjacielowi że nie potrafię tak naprawdę być dzieckiem dla dziecka podczas na przykład zabawy. Dzieci jak i dorośli mają potrzebę bycia po prostu dziećmi. To jest trudne ale bardzo potrzebne.
Życie to jest jedna wielka podróż, tutaj na ziemi jesteśmy tylko na chwile, a będąc w podróży trzeba wyluzować i po prostu przeżywać tę podróż,zatrzymując w sobie te piękne zdjęcia w swym sercu.
Trzeba nauczyć się cieszyć drobiazgami, tymi małymi rzeczami, tymi małymi chwilami, które daje nam Bóg. On sam do mnie przychodzi jako okruch podczas Komunii.
Wczuwaj się w całokształt, wsłuchaj się w dziecko, ono potrafi być najlepszym nauczycielem będąc już dorosłym.
Dlatego właśnie cieszę się że mam te moje małe Robaczki kochane które potrafią pokazać jak można pięknie żyć.
Wiktorku, Anielko, Nikodemku i Jaśminko dziękuje Wam za to że jesteście w moim życiu. Dzieci jesteście najlepszymi przewodnikami w podróży dla nas dorosłych.















niedziela, 16 października 2016

Adam ważne są dni których nie znamy

Pozwolę sobie zacząć od słów piosenki Marka Grechuty



Pewien znany ktoś, kto miał dom i sad,
Zgubił nagle sens i w złe kręgi wpadł,
Choć majątek prysł, on nie stoczył się,
Wytłumaczyć umiał sobie wtedy, wtedy właśnie, że... „


Ruszając na Camino do grobu świętego Jakuba, nie wiedziałem czego się spodziewać, wiedziałem jedno że pragnę takiej przygody, oderwania się od codzienności od zwykłego poukładanego życia które ma swoje prawa i swój reżim.
Camino również posiada swój reżim bo on jest potrzebny. Moje serce pragnęło się wyrwać z tego normalnego życia, Camino uczy spojrzeć na świat na ludzi na różne sytuacje z innej perspektywy, tam uczysz się bycia wolnym i zarazem niezależnym od tego wszystkiego co pozostawiasz. Camino to godzenie się na cały wachlarz niespodzianek, dopiero tam zaczynasz odkrywać siebie jaki jesteś, oczywiście cały czas mówię o sobie. Moim problem są relacje między ludzkie, był taki czas że bałem się kontaktu z drugim człowiekiem, to było takie zdziczenie z mojej strony po prostu się odcinałem od ludzi. Miałem swoje grono znajomych a oni mi wystarczali. Nie potrafiłem się otworzyć i nie chciałem też się prowadzić. Mój Przyjaciel który to z Jego Żoną widzieli to, martwili się tym stanem i szukali też odpowiedzi dlaczego tak jest, oczywiście to wszystko później się przekładało na nasze relacje gdzie potrafiłem być nie uprzejmy względem ich samych za co Przepraszam. Długo nie rozmumiałem dlaczego inni ode mnie uciekają. Odpowiedz była jedna zmienić musiałem swój stosunek do ludzi ale przede wszystkim siebie, otworzyć się na innych.
Dopiero moja jak dokąd największa przygoda to zmieniła, wróciłem z Camino mocniejszy, silniejszy i odważniejszy na nowe wyzwania.
Wybór wyprawy na Camino wiązał się z rezygnacją z pracy, z pozostawieniem całego swojego dotychczasowego życia i ruszeniem przed siebie. Nie będę ukrywał że to co jest teraz, to do czego zmierzam nie jest czymś łatwym gdyż muszę po prostu zaufać Jemu.
Życie mam tylko jedno a moja dusza moje serce pragnie czegoś więcej, pragnie wyzwania i jest gotowe się go podjąć.
Przeglądając zdjęcia obrabiając je to przypominam sobie miejsca i sytuacje, ludzi których tam spotkałem z którymi też utrzymuję się kontakt, miejsca gdzie nocowałem, jest to bez cenne.

Dla mnie Pan Bóg, Eucharystia jest najważniejsza, dopiero Liverpool i Ks Mariusz oraz mój umiłowany Przyjaciel i Brat otworzyli mi oczy.
Nigdy nie jest za późno aby zacząć naprawdę żyć i nie bać się wyjść poza swoją zone komfortu. A tam dopiero na nowo się otwierać na drugiego człowieka. 


Sam zgubiłem sens swojego życia i sam nie wiedziałem co dalej i jak powinienem żyć aby przy kresu mojego życia powiedzieć Amen, ale teraz już wiem, żyć na maxa razem z Bogiem i Jemu zaufać.


















piątek, 14 października 2016

Adam jesienny fryzjer

Spacerujesz po parku spoglądasz na spadające liście na kolory, spoglądasz na ludzi którzy zamienili swoje ubrania na cieplejsze, a w naszych domach to samo. Grabie, szpadel czy sekator co to jest i z czym to zjeść ? Czy już wiesz? Herbatka i książka na wieczór. W moim dzieciństwie to było moje ulubione zajęcie i z radością zawsze się tego podejmowałem.



Na moje szczęście Pan Bóg dał mi tę niesamowitą łaskę abym znowu mógł wrócić do swoich z lat dziecięcych zajęć.
Dzisiejszy dzień był cudowny,piękno błękitu nieba, słoneczko oddawało swoje ciepło i kotek który nie ma imienia cały czas mi towarzyszył i się przyglądał oraz łasił aby się nim zająć. Kotek jest najlepszy to taki zakonny kot który tutaj spędza swoją starość.
Ale wracając do początku. Dziś podjąłem się dwóch ogrodowych zajęć. Trzeba było wykopać dużą część kwiatów które nie znoszą mrozów i przygotować im odpowiednie miejsce aby mogły spokojnie wegetować w czasie zimy. Więc kwiatki wykopałem po przycinałem kwiatostany i do skrzynek cebulki lub bulwy jak to woli. Pozostały jeszcze piękne róże ale nimi to za namową Ojca Honoriusza trzeba się zając na wiosnę dopiero,to tylko pozostaje je przykryć słomą i liśćmi.
A drugą roślinką a właściwie krzakiem jakim się zająłem to maliny. Po raz ostatni maliny zostały zerwane i trzeba było je przesadzić w nowe miejsce. A za jakiś czas będzie trzeba je dość krótko po przycinać więc na krótką chwilkę zostanę fryzjerem dla malin i innych drzewek :)
Pamiętam z mojego dzieciństwa jak bardzo lubiłem mieć takie obowiązki, praca na świeżym powietrzu na łonie natury. Przygotowujesz swoje ogrody na zimę aby znowu na wiosnę po raz kolejny posadzić i czekać...
Ogród na miłość jaką mu dajesz odwdzięczy się tobie kolorami, zapachami i pięknem. Ptaki, motyle ,pszczoły będą się zalatywać i podziwiać piękno stworzenia.

Tak też jest z nami ludźmi my również się przygotowujemy na zimę, kupując nowe buty, ubrania, czy opał do domu aby mogło być nam ciepło, abyśmy się nie pochorowali.
A czy ty jesteś gotowy na ten jesienny czas? Czy kupiłeś zapasy herbatki na wieczorne pory aby móc czytać dobrą książkę w swoim ulubionym fotelu w zaciszu swojego ogrodu?


Dziś z malin które zebrałem to na kolacje przygotowałem sobie coś pysznego.
Maliny i Banan do tego dwie łyżeczki cukru oraz 250ml greckiego jogurtu.
Banan pokroić w kostkę dodać dwie szklanki malin dosypać cukru i jogurt grecki naturalny wszystko wymieszać i bon appetit :) i pamiętaj o dobrej herbacie i dobrej książce.

Gwarantuje udany wieczór, najlepiej czytaj książkę na głos z żoną lub mężem, to fajny sposób aby po całym dniu swoich obowiązków zawodowych i domowych móc spędzić ten wieczór wspólnie :)









środa, 12 października 2016

Adam niepoddawaj się podąrzaj za marzeniami

Siedzisz sobie w wygodnym fotelu jadącym do gdańska pociągu, spoglądasz przez maleńkie okienko samolotu lecącego do Wilna kiedy odrywa się od płyty lotniska. A może rowerem przemierzasz swoją ulubioną trasę nad jeziorem. Spotykasz kogoś nieznajomego, słuchasz śpiewu ptaków....Lotnisko, Port morski, Stacja Kolejowa, czy dworzec Autobusowy to mój drugi dom. Tam czuję się jak bym był u siebie.



W moim obecnym życiu próbuje się wedrzeć rezygnacja z własnych marzeń na rzecz, stabilizacji oraz pracy od...do... z wolnymi weekendami i świętami oraz płatnym urlopem.
Kiedyś ktoś słusznie zauważył mówiąc mi,
-Ty Adam to nie potrafisz usiedzieć w jednym miejscu dłużej, nie potrafisz się ustabilizować.
Ja na to odpowiadam,
widzisz już tak mam.
Jestem singlem więc na pewne ekstrawagancje mogę sobie pozwolić.
W dzieciństwie marzyłem o wielkich podróżach o bezludnych wyspach, o błękitnych wodach mórz, i wielu wielu innych pięknach tego świata.
Teraz kiedy moje marzenia powoli się spełniają oczywiście nie tak jak bym sobie tego ja sam życzył ale po Bożemu to On tym kieruję i Mu na to pozwalam. Więc pozostaje mi brać to co mam okazje otrzymać.
Ta pokusa podjęcia pracy się pojawia coraz częściej i częściej, wiem jedno że praca faktycznie da mi stabilizacje da mi pieniądze, stały nocleg, regularne posiłki etc.
I w imię pracy mam zrezygnować z dorywczej i wolontaryjnej pracę za jedzenie, nocleg, czy kupno biletów, czy takie życie nie jest ciekawsze dające mi możliwość poznania setki ludzi.
Jesz, spisz gdzie tylko chcesz.
Dla mnie myślenie o porannej kawie i rogaliku z czekoladą w Rzymie bezcenne, czy noc na plaży w Nowej Zelandii lub owoce morza na wyspach Kanaryjskich, tego w moim życiu nie da się przeliczyć na żadne pieniądze.
Warto jest dbać o te swoje marzenia, Pan Bóg pozwala nam marzyć abyśmy nie żyli w stagnacji a dając nam marzenia mówi nam działaj moje dziecko.
Czy każde życie musi być takie samo jak u sąsiada? 
Pragnę mieć czasu na wszystko i dla wszystkich, nie mówiąc wybacz nie dziś nie mam czasu, bo wiesz duzo pracy, klasówki do sprawdzenia, spotkanie z prezesem.
Nie chce tak żyć, jestem wolnym człowiekiem i pragnę żyć dla innych!!! 
Więc jeżeli taka będzie wola Boża to...











niedziela, 9 października 2016

Adam jesień Cysterska

 Dary jesieni są czymś wspaniałym,to jest to wszystko co dała nam matka ziemia w ciągu roku, to też są rękodzieła wykonane przez ludzi uzdolnionych którzy potrafią wykorzystać Boży dar jakim zostali obdarzeni. To jest też biesiada miejscowej ludności która się dzięki takim imprezom potrafi spotkać i....



Przygotowania do tego dnia trwały kilka tygodni przy wsparciu władz miasta Węgorzyno i sołectwa wsi Runowo.
Ojciec Honoriusz który stara się tutaj działać na rzecz miejscowej społeczności poprzez zorganizowanie pierwszej Jesieni Cysterskiej która ma na celu promowania Klasztoru Cystersów który znajduję się w pięknej polskiej wsi Winniki.
Przybyli wystawcy ze swoimi rękodziełami i promowali swoją prace na przykład świece ze pszczelego wosku ,czy wyroby z drewna , wypalane z gliny Anioły, ręcznie robione przez Cystersów Różańce które są przygotowywanie z owoców rośliny tak zwanej Łzy Mojżesza.
Ojciec Honoriusz również sam wyrabia miód, przeróżne rodzaje, w tej chwili ma pasiekę uli w ilości 30 do tego wyroby dżemów i soków własnej domowej roboty, żadne z tych smacznych wyrobów nie ma ani grama konserwantów wszystko naturalne.
Do tego Panie z kółka gospodyń wiejskich przygotowały wielki Gar Bigosu, Grochówki, i fantastyczne ciasta które można było nabyć za symboliczną opłatą.
Cel tej zbiórki był szczytny.
Ojciec Honoriusz zbierał pieniądze na odbudowę ogrodzenia Klasztoru który został zniszczony podczas wypadku, był też inny cel tej Cysterskiej Jesieni to rozgłoszenie że właśnie tutaj są od kilkunastu lat właśnie Cystersi, uwierzcie mi mało kto wie że w Winnikach mają swoją filie zakon Cystersów.
Wielu ludzi którzy przybyli z okolicznych miejscowości czy nawet z samego Szczecina było zaskoczone żę Oni są tutaj i posługują. 

Na samym początku Jesieni Cysterskiej odbyła się Msza polowa poprzedzona wspólnym różańcem w alei różańcowej a na koniec tej duchowej uczty, wszyscy udali się na plac przed salą gminą gdzie są organizowane spotkania gminne.
Ten dzień również zaszczycili nas swoją obecnością i pomocą  Bracia i Ojcowie Cystersi którzy przybyli specjalnie na ten dzień z Wąchocka.
Brat Filip, Brat Serafin, Ojciec Opat Wincenty oraz Ojciec Tymoteusz który wygłosił kazanie o zasiewie ziarna i Krzyżu który ma ogromne znaczenie w zakonie Cystersów.
Ziarno które wschodzi,robi to powoli za nim się przebije przez ziemie i ujrzy światło słońca oraz poczuje jego ciepło.

Tak też jest z Naszą Wiarą, chcielibyśmy mieć , widzieć efekty szybko , teraz mieć wszystko na już. To właśnie pokazuje jak bardzo w życiu naszym jesteśmy niecierpliwi, chcemy zobaczyć poczuć nasze nawrócenie teraz ale też i tak jest w życiu takim zwykłym przy codziennych czynościach i obowiązkach.
A Pan Bóg działa powoli, przychodzi do naszego życia zazwyczaj po cichu nie narzuca się nam, ziarno które On zasiewa dojrzewa w naszych sercach wolno powoli wzrasta oczekując tego ciepła które towarzyszy ziarnu które przebija się przez ziemie gdzie zostało zasiane przez rolnika.
To Pan Bóg w twoim życiu jest tym rolnikiem który dokonuje zasiewu ziarna.

Pamiętaj u Pana Boga wszystko ma swój czas, więc nie zniechęcaj się jeżeli nie widzisz swoim ludzkim spojrzeniem owoców tego zasiewu
Z czasem nauczysz się patrzeć na te sprawy okiem swej duszy która będzie lgnęła do ciepła Jezusowej Miłości. A i wtedy sam zrozumiesz i poczujesz jak słodkie jest drzewo Krzyża na którym oddał życie za Ciebie Jezus.








czwartek, 6 października 2016

Adam umieranie i rodzenie się

Czym jest jesień bez deszczu i złocistych kolorowych liści, jaka by była matka ziemia gdyby nie jesień? Czym według Ciebie jest jesień?

Dla mnie jesień kojarzy się z pięknymi o poranku pajęczynami, złotymi kolorowymi liściami, dla mnie jesień to grzyby, sady pełne fantastycznych owoców które dała nam matka ziemia, to przygotowanie pola pod zasiew nowego zboża które wzejdzie na wiosnę oraz jesień to krótkie dni późne wschody słońca.
Na pewno widziałeś zachody słońca jesienią.
Kolory zachodu są fantastyczne tak ciepłego odcieniu żółtego nie spotyka się w innych porach roku, kolor ten jest właściwie złoty.

Jesień w moim życiu ma też wymiar duchowy.
Jest to powolny proces kiedy wszystko czego doświadczaliśmy w ciągu roku się kończy a zarazem zaczyna się odnowa.
Liście opadają, drzewa szykują się do wegetacji jak i wszystkie inne rośliny oraz owady nie które ptaki odlatują w cieplejsze miejsca.
A w naszej religii zaczyna się coś nowego.
Październik to miesiąc Maryji w miesiącu listopadzie ożywia się nasza pamięć o zmarłych oraz rozpoczyna się duchowe przygotowanie do Narodzin Jezusa, to adwent kiedy w tym czasie jesteśmy szczególnie blisko Matki Jezusa. Z Nią pragniemy przeżywać ten czas oczekiwania na przyjście Jej Syna.
To tak jak w naszych domach Nasze Mamy czy Żony oczekiwały bądź oczekują dziecka, też w tym czasie całą rodzina oczekujemy i pragniemy w tym czasie im właśnie towarzyszyć.
Jak myślisz czy takie rozważanie piękna Jesieni ma sens oraz czy to co będziemy za jakiś czas przeżywać można łączyć z przemijaniem naszego ziemskiego istnienia ?

Dzisiejszy świat jest nam w stanie dać praktycznie wszystko poprzez media, różnego rodzaju rozrywki etc.

Co roku czekam na jesień, zimę na Boże Narodzenie, Wielkanoc i tak mogę wymieniać i wymieniać.
Miałem taki czas że najważniejszą rzeczą w moim mieszkaniu był telewizor, który zagłuszał me serce i oślepiał mój wzrok na to co mnie otacza...


Miej oczy szeroko otwarte, serce szeroko otwarte wyczekuj tych momentów które są ulotne, ale które zapadają w pamięć w twej duszy.