Sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści.
Lecz chodźby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem jak się wytężał,
To nie udźwigną, taki to ciężar.
Nagle - gwizd!
Powrót z wakacji zawsze bywa czymś trudnym i nie kiedy bolesnym, gdyż wracasz do swojej rutyny do swoich codziennych obowiązków. Dla mnie osobiście powrót na przykład z polski był zawsze czymś smutnym ponieważ znowu nie wiem kiedy będe z bliskimi. Mówi sie jest skyp czy telefon ale to nigdy nie zastąpi spotkania w realu , samego przytulenia czy uścisku dłoni , usmiechu który Tobie dają czas który dla Ciebie poświecaja. Są to rzeczy bardzo ważne dla każdego człowieka.
Mój pobyt w Anglii zdawał się być przesądzony że zostaje już tutaj na zawsze, mam długi których nie mam możliwości spłacenia więc nie ma szans na powrót i normalne życie. Pamiętam że był to okres blisko świąt Bożego Narodzenia czas radosny kiedy witryny sklepów były już przystrojone świątecznymi ozdobami miasto mieniło sie blaskiem lampek i choinek, muzyka w radio też była już stosowna więc oczekiwało sie tego cudownego ponownego Narodzenia Jezusa. I wtedy Bóg dał mi szanse rozwiązania mojego problemu z długami i wszystko zaczęło nabierać całkowicie innej barwy pojawiło się światełko w tunelu.
A była to mój drogi kolego ogloszenie bankructwa osobistego tak zwana upadłość transgraniczna. Mieszkając na terenie państwa uni europejskiej mam taką możliwośc i wyrok sądu angielskiego jest tak samo respektowany przez krajowy system prawny w tym wypadku w polsce. Więc rozpocząlem proces gromadzenia potrzebnych dokumentów odnalezienie moich kredytobiorców a przyznam nie był to łatwe dla mnie ponieważ długi te zostały sprzedane innym firmą które się zajmowały skupowaniem długów oraz kontakt telefoniczny.
I pytanie,kiedy pan rozpocznie spłacać swój dług?
Odpowiedź była prosta.
-Niewiem
W między czasie musałem wypełnić sterte dokumentów do sądu oraz musiałem mieć odpowiednią kwote pieniędzy potrzebną do przeprowadzenia całego procesu upadłości. Ten moment zbiegł się akurat ze świętami Bożego Narodzenia więc pracy bylo wiecej w mojej firmie i miałem motywacje aby robić nadgodziny aby móc zarobić na prezenty dodatkowe pieniądze oraz na przeprowadzenie upadłości. Wszystko szło gładko nawet bym powiedział za gładko, i tutaj nastąpił kluczowy moment w mojej pracy.
Zwolniłem się z minuty na minute powód brak możliwości spędzenia świąt a raczej Wigilii Bożego Narodzenia.
W firmie po pięciu latach pracy usłyszałem że jak będę pracował szybciej to szybciej wyjde do domu aby sporzyć kolacje wigilijną co mnie bardzo zasmuciło że coś takiego po tylu latach pracy usłyszałem.
Oddałem przepustke, słuchawki i poszedłem do domu mówiąc
-"Wesołych Świąt"
Z tej radości i szczęścia poszedłem pieszo do domu spiewając kolędy i się uśmiechając.
Był to najpiękniejszy prezent w życiu zawodowym złożenie wymówienia w trybie natychmiastowym. Znalazłem w sobie tę odwagę której przez tyle lat mi brakowało.
W ten czas to miałem ochotę wszystkich z tego szcześcia wyściskać i wycałować.
Zadzwoniłem do mojego Przyjaciela i mu powiedziałem,
-Bracie mój zwolniłem się z pracy jestem wolnym człowiekiem.
Chyba po przyjściu do domu Mirek z Aliną do końca nie mogłi w to uwierzyć co zrobiłem. Usłyszałem też słowa małej krytyki od innych znajomych że to chyba do końca nie był dobry pomysł.
Oczywiście święta się skończyły i co dalej. Postanowiłem że pojadę na kilka dni do domu do Rodziny do mojego chrześniaka Wiktorka na Jego a właściwie nasze urodziny gdyż moja siostra Ola urodziła swojego synka w dniu moich 31 urodzin radość moja była ogromna na wieść o takim cudownym prezencie.
A następnie udałem sie do Winnik na okres jednego miesiąca. Winniki to moje siedlisko, mieści się tam filia opactwa Cystersów prowadza dom rekolekcyjny , uwielbiam to miejsce czuje sie tam jak w domu. Dom ten prowadzi Ojciec Honoriusz Boży człowiek. Tam dla mnie jest zawsze wolne miejsce. W zamian za swoja prace i czas mam tam zawsze pokój i jedzenie oraz co najważniejsze codzienną modlitwe i eucharystie. Jadąc tam przyjmuje obowiązujący tam rytm dnia i żyje jak jeden z Braci zakonnych. Miejsce to odkryliśmy z moim Przyjacielem powiedzmy z przypadkiem acz wyznaje zasade że w życiu nie ma przypadków wszystko co mnie spotyka to z woli Pana Boga. Szukalismy sobie rekolekcji na które moglibyśmy sobie pojechać takie kilku dniowe i znaleźliśmy.
Rekolekcje o chlebie i wodzie. Trudne do przejścia ale za to jakie piekne, czas jaki nam jest dany jest bezcenny, łaski których doświadczam są odpowiedzą na moje modlitwy.
Oczy zawsze zwrócone w kierunku nieba pokażą Tobie to czego na codzień nie dostrzeżesz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz